Ps. Wiem, że miałam dodać zdjęcia z wycieczki. Zdarzył się jednak wypadek przez co moja prawa ręka nie funkcjonuje tak jak powinna.
Obiecuję, że jak lepiej się poczuję i będę miała czas to zrobię post z wyjazdu.
Przechodząc do tematu. Jak myślicie mięso jest potrzebne czy też nie w naszej codziennej diecie?
Ja uważam, iż jest potrzebne jednak z umiarkowaniem. Co mam na myśli?
Mięso to dobre źródło białka, cynku, żelaza i witamin z grupy B. Najwięcej białka jest w chudym mięsie.
Dzienne zapotrzebowanie białka wynosi 1g na kg masy ciała.
Hm czy człowiek jest w stanie funkcjonować bez mięsa?
Oczywiście, że tak, jednak nigdy nie powinien odrzucać go bez konsultacji z dietetykiem.
Mięso zawiera w sobie dużo kcal, co za tym idzie powoduje wzrost masy ciała.
Czasem zastanawiam się czemu moja waga ciągle stoi w miejscu. Przecież ciągle ćwiczę, jem zdrowo itd.
Hm jednak w mojej codziennej diecie non stop występuje mięso. Wszelakie jego rodzaje. Z braku czasu nigdy nie zwracam uwagi na to ile go zjem. Jem, aż przestanę być głodna.
Bardzo złe rozumienie.
Nadszedł czas zmian. Po powrocie z wycieczki naszła mnie chęć na zmianę. Zmianę diety i w częsći życia.
Chodzi o ograniczenie mięsa, zrezygnowanie słodyczy w postaci batoników, słodkich ciastek itp.
Wiadomo iż nie jadłam tego często, ale chodzi o całkowite wyelminowanie.
Mieszkając z rodzicami trudno jest odstawić całkowicie mięso. Mama jednak była by temu przeciwna. To też szynki, parówki i pochodne mięsa zastąpiłam lekkim serkiem wiejskim, jajkami...
W dużej mierze mięso dostarcza nam nienasyconych kwasów tłuszczowych, które sprzyjają odkładaniu się tu i ówdzie tłuszczyków.
Na liście zakazanej znajduje się czerwone mięso. Golonka, boczek, schab.
Osoby na diecie powinny odstawić te ,, pyszności".
Na podstawie swoich obserwacji mogę stwierdzić, że duże znaczenie podczas naszej diety ma ilość spożywanego mięsa. Jeżeli jest to dieta redukcyjna powinniśmy zapomnieć o wieprzowinie czy wołowinie. Lepszym wariantem będzie mięso drobiowe. Jest ono mniej kcal przez co zawiera mniej tłuszczu. A chyba o to chodzi, aby pozbyć się nielubianych przez nas fałdek.
Ten post nie ma na celu zmuszenie do zrezygnowania jedzenia mięsa. Nie na tym przecz polega. Jednak chcę zachęcić do rzadszego jego spożywania osoby, które są na redukcji.
Ja zaczęłam zmianę. Z mojej codziennej diety ,,wyrzuciłam" szynki, parówki czy też inne pochodne od mięsa. Zamierzam ograniczyć jego spożywanie.
Przez kilka tygodni zamierzam obserwować zmiany, którymi się chętnie z wami podzielę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz